Pierwsza ustawa o sztucznej inteligencji i deep fakes trafiła na biurko gubernatora Florydy
Nawet gubernator Florydy nie zmyje z siebie winy wykorzystywania sztucznej inteligencji w czasie swojej kampanii. Może jednak częściowo „odkupić winy” poprzez ukrócenie używania AI do niecnych celów. Na biurko DeSantisa trafiła pierwsza ustawa, która będzie regulować wykorzystywanie sztucznej inteligencji na terenie stanu.
Fałszywe telefony od prezydenta, a może reklamy, w których znane postacie wypowiadają słowa, które w rzeczywistości nigdy nie przeszły im przez gardło? Sztuczną inteligencję i tzw. deep-fakes wykorzystuje się już wszędzie – w agresywnym marketingu, w internetowych oszustwach, a nawet w polityce.
„To niesamowite, jak prawdziwe wydają się niektóre z tych rzeczy” – powiedział stanowy rep. Alex Rizo (R-Hialeah).
Rizo jest autorem projektu ustawy, która ma ochronić mieszkańców Florydy przed tym złudzeniem. HB 919 wymaga od twórców reklam – na ten moment o tematyce politycznej – aby tworząc przy pomocy AI obrazy i sceny, które się nie wydarzyły, adnotowali to wyraźnie w swoich produkcjach – np. poprzez komunikat o tym, że wyświetlona sytuacja nie wydarzyła się naprawdę.
Ustawa już leży na biurku gubernatora DeSantisa, który ma czas do przyszłej środy, żeby zdecydować, czy stanie się ona prawem.
Wielu stanowych polityków uznało projekt Riza za „logistyczny koszmar”. Skargi w związku z wykorzystywaniem deep-fakes mają trafiać do Florida Elections Commission. Później urzędnicy będą musieli dotrzeć do osób, które zapłaciły za wyświetlenie reklamy, a następnie zebrać świadków, aby rozpatrzyć skargę.
Choć może być to trudny proces, wielu ustawodawców uznało, że projekt to dobry „pierwszy krok” w zakresie regulowania AI.
Jeśli DeSantis podpisze HB 919, ustawa wejdzie w życie w lipcu b.r.
Red. JŁ