Helena „rozniosła” po okolicy 222 gatunki zwierząt i roślin z Florydy. 90 to gatunki inwazyjne

Skutki wrześniowego huraganu Helena jeszcze przez długi czas będą odczuwalne na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych. Niewykluczone, że już… na zawsze. To efekt „wypędzenia” przez burzę 222 gatunków zwierząt i roślin, które na Florydzie są stałymi bywalcami, ale w Georgii, której dotyczy problem, są obce. Z tej liczby przeszło 90 to gatunki inwazyjne.

Naukowcy ostrzegają, że powodzie po huraganie Helena mogły przyczynić się do ekspansji 222 gatunków zwierząt i roślin, zamieszkujących i rosnących na Florydzie, do sąsiedniej Georgii. Ponad 90 z nich ma być ponadto gatunkami inwazyjnymi.

Przykładem inwazyjnych gatunków jest żaba kubańska, która pierwotnie występowała wyłącznie na Kubie. Rozprzestrzenia się jednak także w USA, głównie „na gapę” – razem z transportami roślin i materiałów budowlanych. Choć wydaje się niegroźna, ta żaba konkuruje z rodzimymi gatunkami, przenosi choroby i może powodować awarie, jeżeli uzyska dostęp do sprzętu elektrycznego.

Innym problematycznym gatunkiem jest ziele aligatora (alternanthera philoxeroides) – roślina pochodząca z Ameryki Południowej. Jej gęste maty na wodzie blokują jej przepływ, obniżając jakość i utrudniając żeglugę. Roślina stanowi także doskonałe siedlisko dla komarów, a usuwanie jej jest wyjątkowo trudne, gdyż może rozrastać się z zaledwie odciętego fragmentu.

Migracji gatunków spowodowanej huraganem Helena raczej nie dało się zapobiec, ale można chronić lokalną faunę i florę przed inwazyjnymi gatunkami na wiele sposobów. Mike Worley, prezes Georgia Wildlife Federation, apeluje, aby pasjonaci campingów i camperów nie przewozili drewna lub chrustu pomiędzy stanami. Żeglarze powinni czyścić łodzie, zanim skorzystają z innego zbiornika wodnego, niż poprzednio. Ogrodnicy powinni natomiast sadzić tylko rodzime rośliny, unikając gatunków egzotycznych.

Red. JŁ

Written by JL