Miasto na Florydzie zakazało noszenia broni podczas huraganu. Zareagował gubernator
Gubernator DeSantis zaapelował do szefa policji w Okeechobee o natychmiastowe odwołanie zakazu noszenia broni oraz sprzedaży broni i amunicji w mieście. Zakaz został wprowadzony w związku z huraganem Helena. Zarządzenie jest jednak bezprawne, gdyż lokale władze posłużyły się złą podstawą prawną, dotyczącą zamieszek, a nie klęsk żywiołowych. Grupy obrońców praw dostępu do broni oraz gubernator wskazują ponadto na potencjalne złamanie praw, wynikających z Drugiej Poprawki do Konstytucji.
Szef policji w Okeechobee podpisał zarządzenie przed i w związku z nadejściem huraganu Helena. Zakaz obowiązywał przez 12 godzin, po czym został odwołany, spotykając się z ogromnymi kontrowersjami i wyrazami oburzenia najwyższych władz.
Zareagował m.in. Ron DeSantis, który wezwał Hagana do niezwłocznego uchylenia nielegalnego zakazu. Oświadczenie wystosowało także stowarzyszenie Gun Owners of America i Firearms Policy Coalition.
Lokalne władze przyznały, że rozporządzenie było bublem prawnym, który miał na celu egzekwowanie lokalnego stanu wyjątkowego w związku z huraganem Helena.
Organizacja Gun Owners – choć urzędnikom groziły wysokie grzywny za wprowadzenie zarządzenia – zdecydowała się nie podejmować wobec Okeechobee kroków prawnych, ze względu na przyjazne nastawienie miasta, które w 2020 roku ogłosiło się „miastem-sanktuarium” Drugiej Poprawki, co podkreśla życzliwe nastawienie władz dla liberalnego podejścia do posiadania broni.
Red. JŁ