Para z Florydy będzie obchodzić 75. rocznicę ślubu! „To była miłość od pierwszego wejrzenia”
Rzadko się słyszy o czymś takim, jak brylantowa rocznica ślubu – nie mylić z diamentową. Nic dziwnego, gdyż bardzo rzadko parom udaje się dotrwać do takiego „stażu” w małżeństwie. Rocznicę brylantową – po 75 latach wspólnego pożytku – obchodzić będzie już 4 kwietnia małżeństwo z Florydy.
„To była miłość od pierwszego wejrzenia” – twierdzą zgodnie Charles i Estela Guerra z Jacksonville na Florydzie. Para pobrała się 2 kwietnia 1949 roku, a więc już za ponad 2 tygodnie będą obchodzić swoją 75. rocznicę ślubu. Jeśli uda im się dożyć 80-tej, oboje będą już po swojej setce. Charles ma obecnie 96 a Estela – 97 lat.
„Byłem młodym marynarzem przydzielonym do roli kuriera w Puerto Rico” – wspomina dzień, w którym poznał Estelę Guerra. „Porucznik Verdon odchodził na emeryturę i zorganizowano dla niego przyjęcie. Siostra Esteli chciała, żebym tam poszedł i pokazała mi zdjęcie Esteli. Powiedziałem im, że pójdę, jeśli ona też przyjdzie”. Dodał, że już po zdjęciu widział, że Estela jest kimś wyjątkowym.
„To znaczy, to było to, światło zgasło” – powiedział Guerra. „Po prostu była moja. Powiedziałem sobie: ‘To jest dziewczyna, z którą się ożenię’. To jedyna dziewczyna, którą kiedykolwiek pocałowałem” – podkreślił.
To co działo się w tym samym czasie w głowie Esteli było już nieco mniej skomplikowane. „Wiesz, był przystojny! Nie był brzydki!” – wspomina ze śmiechem 97-latka.
Para pobrała się 2 kwietnia 1949 roku. Wkrótce potem zaczęły pojawiać się kolejne dzieci. Łącznie Estela i Charles mieli ich czwórkę. Dzisiaj mają jeszcze czternaścioro prawnucząt.
Ich związek z perspektywy czasu wydaje się idealny, ale nie przebiegł bez wyzwań. Estela zmagała się w tym czasie z wieloma problemami zdrowotnymi – przeszła m.in. dwa udary – a Charles służył w Marynarce w czasie wojny koreańskiej.
Dziennikarze zapytali Guerrów, jaki jest ich przepis na długoletni związek. Odpowiedzieli, że jest to „niezachwiana wiara w siebie nawzajem i Boga”.
„Codziennie czytam Pismo Święte, co wzmacnia moją miłość do Boga i mojej rodziny” – powiedział Guerra. „Nasze wnuki i prawnuki są dla mnie wielką radością”.
„To było całkiem niezłe życie, cieszyłam się nim” – powiedziała Estela. „Byłam wdzięczna i nadal jestem bardzo wdzięczna. Bóg dał nam wszystkie te cenne rzeczy”.
„Niezależnie od tego, czy mamy jeszcze jeden dzień, tydzień, czy dekadę, tak długo, jak mam Estelę u boku, będę najszczęśliwszym człowiekiem, jakiego znam” – stwierdził natomiast Guerra.
Red. JŁ