Takiej śnieżycy na Florydzie jeszcze nie było. Rekord z 1954 roku pobity ponad dwukrotnie
Burza śnieżna przyniosła na Florydę historycznie rekordowe opady białego puchu. W miejscowości Milton pokrywa śnieżna sięgnęła 9,8 cala, co stanowi ponad dwukrotność rekordu z 1954 roku. Wówczas na Florydzie spadły 4 cale śniegu.
Burza śnieżna uderzyła w południe Stanów Zjednoczonych, zasypując śniegiem nie tylko Florydę, ale także Alabamę, Luizjanę i Teksas. Śnieżyca doprowadziła do zamknięcia wielu dróg, w tym fragmentów wielomilowych autostrady międzystanowej I-10 w rejonie Pensacoli. Władze podjęły decyzję o zawieszeniu działalności szkół, uniwersytetów, lotnisk i niektórych przedsiębiorstw, z uwagi na nieprzygotowanie regionu na tak nietypowe warunki pogodowe.
Meteorolodzy zwracają uwagę na wyjątkowy charakter zjawiska. Ostrzeżenie przed zamiecią śnieżną dla części zatoki Meksykańskiej wydano po raz pierwszy w historii, co podkreśla skalę anomalii.
Śnieżyca przyniosła ze sobą ogromne – jak na ten region – opady śniegu, przy okazji pobijając serię rekordów. W miejscowości Milton na Florydzie padł niekwestionowany rekord wszechczasów, który unieważnia ten z 1954 roku. Wówczas spadły 4 cale śniegu, a teraz ponad dwa razy więcej – 9,8 cala!
W Luizjanie, w miejscowości Rayne, spadło 10,5 cala śniegu, natomiast w Nowym Orlenia – 8 cali. To najwyższe wyniki od rozpoczęcia prowadzenia oficjalnych pomiarów w 1948 roku/
Red. JŁ