Ojciec nie wierzy w śmierć syna. Pijany 20-latek wyskoczył za burtę wycieczkowca dwa dni temu
Ojciec 20-latka, który w ubiegłym tygodniu wyskoczył ze statku wycieczkowego Royal Caribbean wierzy, że jego syn wciąż żyje. Levion Parker wyskoczył za burtę wycieczkowca 4 kwietnia, we wczesnych godzinach porannych. Młody mężczyzna miał być wówczas pod wpływem alkoholu.
Jego ojciec, Francel Parker, stwierdził w wywiadzie z 10 kwietnia, że – w kontrze do wielu doniesień medialnych – jego syn nie popełnił samobójstwa. On i rodzina Leviona wierzą, że 20-latek wciąż żyje.
Ojciec Parkera przekazał, że jego syn był „mistrzem nurkowania”, który pracował na komercyjnej łodzi rybackiej.
„Gdy tylko wyskoczył z burty, pomodliłem się nad nim. Byłem przekonany, że modlitwy, które odmówiłem nad moim synem, zostały wysłuchane. Opieram się na słowie Bożym. Wierzę, że on żyje” – powiedział Francel Parker.
Według świadków zdarzenia Levion Parker tuż przed wyskoczeniem ze statku pokłócił się ze swoim ojcem. Francel Parker miał być wściekły, że 20-latek jest pijany. Ojciec mężczyzny zaprzecza jednak. Mówi, że nie kłócić się z synem i że Levion nie popełnił samobójstwa.
Red. JŁ